zasuwa kwestie żelazną dykcją 180 km/h, Thompson gra jedną ze swoich ofiar życiowych, jak zwykle w ostrym kontraście do jej wyszczekanych Mary Poppins... a w ogóle trzeba mieć sporo cierpliwości i zacięcia egzystencjalistycznego, żeby to dosiedzieć do końca. Nawet, albo szczególnie, kiedy rozumie się te wszystkie...