Film opowiada o problemach ludzi w porozumiewaniu się między sobą. O tym że tragiczne wydarzenia otwiera ludziom oczy. Osią akcji dla filmu jest dramat, który pokazuje głębię tych problemów.
W języku polskim, o ile wiem, nie ma takiego zwrotu. Owszem, jest "boso", albo "na bosaka", ale "na boso" to zwykły błąd!
No, chyba, że doktor Miodek i na taką formę już pozwolił...
O tempora...!
To przygnębiające, że ktoś decyduje się, aby dać fundusze na nakręcenie takiego filmu, przecież to gniot jakich mało. Koszmarny film pod każdym względem! Matwiejczuk, masz niesamowity dar, że wszystko, co przejdzie przez twoje ręce jest nędzne i beznadziejne do granic możliwości! Przestań pisać już te chore...