Ponieważ wymaga od widza myślenia, w filmie nie jest podane wszystko na tacy...
Bez przesady z tymi wymaganiami od widza! Nie oceniam filmu źle, ma wiele mocnych punktów - aktorstwo (Kowalczyk Chabior!, Wosińska), zdjęcia, pomysł, klimat, ale powinno być mniej więcej wiadomo o co chodzi :) Chociaż przyznam, że im dalej od projekcji, tym więcej znaków zapytania znika...
SPOILER!!!!!!
W czasie seansu nie byłam pewna nawet tego, że Marcin kogoś zamordował do końca :) Teraz, gdy nie pamiętam szczegółów, jestem pewna, że zamordował obydwoje swoich rodziców i że byli to jego rodzice, którym przytrafiło się w nieodpowiednim momencie, na początku znajomości to dziecko i czym prędzej je gdzieś oddali, pozbyli się go, wyparli ze świadomości i o wszystkim zapomnieli - skutecznie i bez żadnych wyrzutów sumienia. A życie wie swoje i w najmniej oczekiwanym momencie wystawiło rachunek na cenę najwyższą i ją wyegzekwowało... od tej pary grającej wiecznie młodych, pięknych, beztroskich artystów... A tak się w życiu nie da. Nic nie ginie, jesteśmy tacy, jacy jesteśmy, a nie jakich gramy.
on nie przelecial matki,tylko ja udusil ,chociaz wygladalo jakby robil to pierwsze,ale przyjrzyj sie uwaznie jej dloniom,ona sie broni
Za późno, czego moje oko nie dojrzało w tym filmie za pierwszym razem tego już nie ujrzy nigdy.
powinno być więcej wiadomo o co chodzi-
no ale na dobrą sprawę mniej więcej łatwo domyśleć się, o co chodziło. to najwyraźniej byli jego rodzice, którzy go w młodości (swojej) oddali czy opuścili. a on się chciał zemścić.
na siostrze, oli, zemścił się inaczej niż na rodzicach - zemścił się tym, że odebrał jej to co miała - rodziców, poczucie bezpieczeństwa i uczucie, ze znalazła kogoś kogo całe życie jej brakowało (kiedy mówiła do niego te słowa naprawdę brzmiało to trochę tak jak gadka odnajdujących się dawno zagubionych ludzi, rodzeństwa czy coś - choć oczywiście ona rozumiała to inaczej i nie mogła o niczym wiedzieć). to zresztą pokazuje ostatnia scena, gdy zostawia ją samą w domu, oglądając wcześniej jeszcze rodzinne zdjęcia, na których jego nie ma.
Zgadzam się,mi się film spodobał,ogólnie oglądało się do samego końca z zaciekawieniem.Tylko nie skumałem,albo przeoczyłem skąd było wiadomo że to byli rodzice tego chłopaka i dlaczego się tak na nich zemścił ? ;).
A nad czym tu myslec? bezmyslne imprezy, przypadkowy seks po narkotykach, przemoc. Chyba brak myslenia miales napisać
tak tak.. film gleboki tylko nie dla kazdego;-) oczywiscie;-) teraz taki trend ze Ci bogaci hipsterzy nie przyznaja sie do tego ze w zyciu sa na poziomie jaskiniowcow wiec wszystko co robią- to wrzucaja do worka pt sztuka;-) Kopulujaca para to juz nie wulgarnosc tylko sztuka, film na burackim poziomie gdzie ogladasz mlodych narkomanow i polnagie lafiryndy- sztuka ( "nie zrozumiesz tego" ).. A prawda jest taka ze te filmy sa tak burackie i niskich lotów ze nie da sie tego ogladac a podobac sie moga tylko fanom ekipy z warszawy, narkomanom i ajfonowym zombie czyli wspolczesnej mlodziezy ktora zasilana jest 1 szarą komorke a za cel w zyciu stawia sobie robienie slodkich minek do selfies i kupowaniu drogich ubran. Zapytasz potem jednego czy drugiego takiego młodego "niezaleznego artyste" youtubera, szafiarka czy innego gwiazdorakto to był Grotowski albo chociaż Zanussi to wybałuszy oczy ze zdziwienia i slowa z siebie nie wydusi.Ale Dode zna, kim kardashian i natalie siwiec
Troszkę kiepskie porównanie filmu do tępego reality show, nie spodobał się tobie uszanuj innych. Są gusta i guściki, a o gustach się ponoć nie dyskutuje.
film nie wymaga myślenia. dlatego tak sie obecnej mlodziezy podoba. sa w nim picie, parzenie sie na pieska, ćpanie, zamroczenie i zycie bez celu ( etykietka dzisiejszego nastolatka )
Wybacz, ale film był trywialny od pierwszej minuty do ostatniej. Sam motyw zemsty spłaszczony do granic możliwości. Spoko, zauważyłam coś ponad jumprezy, ćpanie i przemoc. Psychologiczna odsłona bohaterów ? Nijaka, płaska, wysuszona. Albo nawet całkowity jej brak. Wszystko właśnie podane jest jak na tacy. Nie dodali do całej mikstury żadnego składnika vel zagadki. Scenariusz dziurawy, film nużący, gra aktorska... złotą malinkę otrzymuje Agnieszka Wosińska - chyba tylko Kowalczyk jako tako się broni. Kilka scen na siłę podciągniętych pod amerykańszczyźnianą robociznę. Sam pomysł na tak i to wszystko. Miernota.
oglądałem ten film 4 razy. Za pierwszym razem byłem bardzo zniesmaczony, film skończył się nim cokolwiek się wyjaśniło. Potem za każdym razem usiłowałem zrozumieć o co w tym chodzi. Moim zdaniem film sklecony bez sensu, ma się wydawać jako intrygująca historia skrzywdzonego chłopaka, który mści się na swoich rodzicach. Na dobrą sprawę nie wiadomo nawet czy to są jego rodzice, mimo że wiele na to wskazuje. Moim zdaniem reżyser sam zaplątał się w stworzoną historię, która nie ma żadnego przekazu i sensu. Jest to film o psychopacie, pozbawionego jakichkolwiek uczuć wyższych, tu jest pole do popisu dla widza jak to sobie przedstawi. To co skłania mnie do mojej tezy, to słowa Jaśminy Polak, która zapytana o pamiętną scenę, kiedy Marcin rzuca koktajl mołotowa w ciężarówkę, powiedziała że to po prostu reżyser chciał coś wysadzić bo mieli budżet na efekty specjalne. Oglądając film mogło się wydawać, że to ma głębszy sens, a tak naprawdę głębszego sensu i wymowy próżno tam szukać.
Wydaje mi się ze wręcz przeciwnie. Film jest jak wymysły gimnazjalisty. Jeden tok myślenia. Żadnej innej perspektywy. W dodatku choć stara się być jakaś interpretacja dzisiejszej młodzieży to skupia się na jakimś nie istotnym ułamku, wręcz psychopaty. Reżyseria artystycznie na 6.... na studiach, ale do kina jest to dłużyzna do której się nie wraca. Stąd słaba ocena.
"wymaga myślenia , nie wszystko podane na tacy" - to często używane i ograne slogany .
Ten film nie myślenia wymaga a bujnej wyobraźni nie zadaje pytań , nie daje odpowiedzi , jest zlepkiem powiązanych scen z których niewiele wynika , można sobie oczywiście dopowiedzieć resztę na wiele sposobów , ale tym tropem idąc
może niedługo 'sztuka filmowa' zaproponuje projekcję paru zdjęć a resztę trzeba będzie sobie wymyślić... a może 'hardkorowo' podać sam tytuł a widz sobie wymyśla resztę...
Mi się film.... spodobał. Zwłaszcza za rewelacyjne zdjęcia i montaż. Genialnie dobrana do scen ścieżka dźwiękowa od punkowego Dezertera poprzez klimaty polskich lat 80 w postaci Bajmu czy 2+1, oldschoolową Annę German i nowe brzmienia (Maria Komasa, Sorry Boys, ŁONA). Dialogi przemyślane.... Janusz Chabior bezbłędny. Scena z domówką i wlotem sąsiadów pięknie zagrana - kiedyś będzie kultowa;)
pozdrawiam twórców filmu - kiedyś to przeczytają;)
No tak, prawilną wersję fejsbuka już przerabialiśmy, bo oryginał lewacki. Czas na Filmweb :).
Myslenia? Wszystko podane na tacy, powiedziane, pokazane. Imitacja lub ambitne kino dla ameb. Brakuje tylko "To jest basn" buehehe.