"- GDZIE PANU TAK SPIESZNO
- PRZED SIEBIE"
"Żyjemy w wieku ideologii i kryzysu ideologii"
"- Spora część życia składa się ze wstydu
- To twoje życie składa się ze wstydu i ... moje"
"Nas męczy potrzeba bilansu, my się ciągle podsumowujemy, tylko nic nie wychodzi"
"Komplikacja jest matką prostoty"
"Strzela się tylko do ptaków na wolności"
" - Bóg to już za mało
- Do czego synku?
- Żeby dalej żyć"
"Potem najgorsze lata będziesz wspominać, jak najlepsze"
- Bóg to już za mało
- Do czego synku?
- Żeby dalej żyć"
Dokładnie, Konwicki to mesjasz:)
" Nigdy się już nie zobaczymy. Bo świat jest mały dla młodych. Potem staje się coraz większy i większy. Pagórki olbrzymieją, jesienie wloką się bez końca, małe lęki stają się wielkimi strachami. "
Mam inne odczucia - że świat jest duży dla młodych a czas z wiekiem płynie coraz szybciej...
ale tu nie ma mowy o czasie tylko o "jesieniach" a jesień to specyficzna pora roku, poraz "życia człowieka"
piękny cytat i piękna scena. Kiedy ją oglądałam myślałam o wyjeździe mego brata do Australii. Oby nie było, jak w filmie...
Po wczorajszym seansie mam wrażenie, że te dialogi nie broniły się w ustach aktorów, że lepiej im tu - na "papierze".
Też odniosłam wrażenie, że dialogi nie bronią się w ustach aktorów. Poza tym scena, w której do głównego bohatera przychodzi z zaświatów przyjaciel z dzieciństwa, wydała mi się strasznie komiczna, co na pewno nie było zamysłem reżysera.
Ode mnie 6/10.
Dialogi nie bronią się w ustach aktorów?! Przecież oni wypowiadają je genialnie! Co wy chcecie? To kino poetyckie, tak miało być. Gdybym miał narzekać to na drugą połowę i ciągle biegających wokół partyzantów. To nużyło.
Jeden z wielu wybitnych tekstów:
"Więc naszła mnie chęć w początkach ostatniego lata, żeby wyruszyć jakoś w przeszłość, która jest właściwie przyszłością. Żeby idąc przed siebie, a jakby wstecz, spotkać jeszcze raz tych których już nigdy nie spotkam, a również tych, których nigdy nie spotkałem."
"Nigdy się już nie zobaczymy, bo świat jest mały tylko dla młodych. Potem staje się coraz większy i większy. Pagórki olbrzymieją, jesienie wloką się bez końca, małe lęki stają się wielkimi strachami."
"To jest całe nasze miasto. Wielokrotnie okupowane przez obcych, torturowane, zrównane z ziemią, czasem w środku Europy, kiedy indziej wschodnioeuropejskie..."
"Świat usiłuje zrozumieć tylko tych, którzy budują bomby wodorowe. Świat kocha siłę."
"Żyjemy, ojcze, w czasach wielkiego kryzysu. Giną lasy, umierają rzeki, wysychają morza, ludzie odwiedzają księżyc, ludzie przekroczyli próg nieba, zstąpili na tamten świat."
"- Życzę ci, żebyś był szczęśliwy.
- To już za późno."
"Ja naprawdę lubię milicję (...) Ktoś musi przecież pilnować porządku, ogólnego sensu, logiki społecznej. To jest, panie, poświęcenie. W każdym środowisku może się trafić ujemna jednostka, ale w całości milicja jest w porządku." ;)
"Dziś skończyłem 44 lata. Dla Polaka to magiczna cyfra. A kto nie wie, to mu nie będę wyjaśniał. Może to nieskończoność (...) Nie, początek nieskończoności. A może to tylko tyle, co 33?"
"Żyjemy w wieku ideologii i kryzysu ideologii (...) Tak piszą popularne tygodniki."
"Spora część życia składa się ze wstydu. Reszta z wyrzutów sumienia."
"- Czy trzeba wierzyć żeby żyć?
- Tak zawsze było.
- Nieprawda. Były epoki wiary i niewiary, potem epoki nowej wiary i nowej niewiary."
"Nas męczy potrzeba bilansu. My się ciągle podsumowujemy (...) i nie możemy się podsumować. Nic nie wychodzi, nie ma sumy. Jest tylko puste miejsce, gdzie powinna być suma."
"- Bóg to już za mało.
- Do czego synku?
- Żeby dalej żyć."
- Czy trzeba wierzyć żeby żyć?
- Tak zawsze było.
- Nieprawda. Były epoki wiary i niewiary, potem epoki nowej wiary i nowej niewiary.
Istotnie, ten mną ruszył :)
I jeszcze jeden, świeżynka robotnicza
"Praca, praca to nasz narkotyk. Porzucamy ją wieczorem, żeby następnego dnia rano znów do niej wrócić. I tak w kółko, cały czas.
Kiedyś praca była cięższa, mówicie. Otóż nie, wysiłek wciąż jest ten sam, zmienia się tylko sens pracy."
Nie ma co, Kownicki wielkim literatem był. Aż się przypomina, jak dowcipnie, ale też proroczo mówił pod koniec życia, dlaczego nie napisze kolejnej książki: "Napiszę, jak już wszyscy inni napiszą swoje książki". I wielkim filmowcem też był, a Cybulski, Holoubek i Łapicki byli jego prorokami. Ja jego filmy zawsze muszę brać na dwa razy. Za pierwszym razem oglądam, podoba mi się, ale potem oglądam drugi raz za jakiś czas i podoba mi się jeszcze bardziej. Teraz jeszcze mam pod ręką książkę z jego nowelami filmowymi/scenariuszami i czytam sobie wokół oglądania danego filmu.