Aż się zdziwiłem, gdy zobaczyłem, że ten film jest w top 5 BOX OFFICE.
Nie powiem animacja dobra, ale takich jest wiele na świecie i ciekawi mnie czemu akurat ta zdobyła taką popularność. Dobry marketing ?
Bez jaj. Uniwrsytet Potworny jest...potworny. Nie jest zły, jest po prostu taki se, był kompletnie zbędny. Nie ma najmniejszego porównania do Frozen. Ten przynajmniej próbuje, nie leci po najmniejszej lini oporu.
Brak konkurencji...
Disney ma bardzo złożony marketing.To o wszystkim przesądziło.
Np.
Zabawki
Czasopisma
TV
Internet
Oraz sam Disney.
Nie pakują tyle w produkcje, co w reklamy.
A to akurat jedna z bajkowych animacji, tych trochę z średniej,ale wyższej półki.
Nietypowość wśród filmów Disneya,
Nietypowe zakończenie,
Elsa i jej charakter,
Piękny śnieg i lód Elsy.
No.
A moim skromnym zdaniem pełnię zarąbistości tej bajki dostrzegą dziewczyny, które mają siostrę :P Bo ta animacja w 100% odzwierciedla relacje między dwiema siostrami w każdej scenie filmu i wszystkich dialogach - od "Ulepimy dziś bałwana", przez "To moja siostra, nie skrzywdziłaby mnie" aż po "co za zołza" ;)
A tak już bardziej na serio - na samym filmwebie jest mnóstwo postów ludzi, którzy kochają Krainą Lodu, w tych postach możesz wyczytać co ich zachwyciło. Ja osobiście uwielbiam relację Anny i Elsy, zaskakujące zakończenie, przesłanie piosenki "Mam tę moc" (ale w oryginale, nasza wersja niestety nie odzwierciedla tego, co twórcom udało się zawrzeć w wersji angielskiej), oprócz tego motyw miłości zaprezentowany w zestawieniu pięknego, idealnego księcia z bajki ze zwykłym handlarzem lodem z mnóstwem wad, ale wielkim sercem. No i przesłodki Olaf, którego uwielbiam za wszystko i za nic.
I to już są już jakieś argumenty.
Mimo wszystko dalej twierdzę, że ta animacja/bajka nie wyróżnią niczym wielkim od innych dobrych animacji, które nie były tak zareklamowane jak ta.
Mogę się zgodzić z 80% twojej wypowiedzi są jednak dwa "ale"
po pierwsze zakończenie filmu - gdzie ty tu widzisz jakieś zaskoczenie ?? Wszystko co było, było oczywiste, happy end, zakochanie się w kim trzeba, wiadomy (choć tu mocno groteskowy i nielogiczny) czarny charakter... Nawet pobudki kierujące takim a nie innym poczynaniem bohaterów są oczywiste...
po drugie bałwan Olaf który okazał się nie porozumieniem stulecia, gdzie ty w nim widzisz tę cudowność?? do momentu gdy go nie ma dostajemy całkiem poważna i nawet mroczna opowieść (taką trochę w stylu Pixara choć tu strasznie nie logiczną) po czym pojawienie się bałwana Olafa powoduje ze dostajemy obuchem w głowę i boleśnie przypominamy ze to jednak bajka dla przedszkolaków, O nieco poważniejszym przesłaniu i puszczaniu oka do starszego widza można zapomnieć.
Już nie mówiąc że bałwan Olaf to nie udana podróba np. Osła z Shreka (rola pełniona w filmie ta sama, ale tu w przeciwieństwie do Shreka nie wyszło) czy jeszcze paru innych tego typu postaci z wielu animacji. ).
Gdyby nie bałwan Olaf film miałby szanse się uratować, a tak mamy naiwna bajeczkę dla 5-latków okraszoną ładną, wpadającą w ucho muzyką i podlaną fenomenalnymi efektami specjalnymi. (cudowne są te animacje śniegu i lodu)
Szkoda...
Zauważyłam że Olafa albo traktuje się jako "pomyłkę stulecia"
albo tak jak snowdog.
Biorąc bod uwagę inne "księżniczkowe" filmy Disneya to ma bardzo nietypowe zakończenie ;)
Albo inaczej, - wytłumacz mi co takiego nie typowego jest w zakończeniu tego filmu?? Bo ja szczerze mówiąc nie wiem...
Zaskoczenie. Odbieg od schematu bajek Disneya
Nie ma księcia na białym koniu z pocałunkiem prawdziwej miłości. :)
Mamy tu inną miłość.
dlaczego uważasz że jest typowe?
No fakt akurat eksponowanie miłości siostrzanej było nie typowe i to faktycznie było lekko zaskakujące, a książę z bajki jest - wprawdzie nie na białym koniu a na spasionym reniferze no ale jest i to ukazany już od pierwszej sekundy filmu. To że Anna się z nim zwiąże było w zasadzie pewne, Pewnie było tez że Hans (wcześniejszy książkę z bajki Anny) okaże się zły - pytanie było tylko w którym momencie. I w sumie wybrano jakiś idiotyczny powod bycia tym "złym"....
Ale podobało mi się że nie wykluczono miłości damsko-męskiej jak np. w Czarownicy.
Cóż... co do ostatniego zdania. Hans jest nieco podobny w słych działaniach do Skazy.
I Hans i Skaza manipulowali by zdobyć władzę. Skaza zabił Mufasę, a Hans prawie zabił obydwie siostry. Obydwoje próbowali zdobyć zaufanie, Hans Elsy i Anny, Skaza Simby.
A powód? ten sam. Jestem młodszy ale też mi się należy władza.
Szczerze? Ja byłam totalnie zaskoczona zmianą Hansa i raczej zastanawiałam się kogo wybierze na końcu Anna. Potem gdzieś w połowie zaczęłam się zastanawiać czy Elza nie zakocha się w Hansie, skoro było 2 facetów i 2 kobiety ;)
Nie zastanawiałam się nad tym głębiej, wydawało mi się, że wspólna podróż zbliży Annę i Kristoffa na tyle, że zostaną razem, było mi tylko szkoda biednego Hansa, który zostałby na lodzie, a przecież na początku miał wiele wspólnego z Anną, więc tak sobie wymyśliłam, że może w takim razie zejdzie się z Elsą ;) No, ale to były takie krótkie rozważania, potem z rozwojem fabuły moją teorię szlag trafił. Tak więc ja owszem, byłam zaskoczona końcówką.
Nie wydaje mi się. Elza jeżeli w ogóle miała by być z kimś sparowana, to z nową postacią. Kristoff pasuje do Anny, potrafi ją sprowadzić na ziemię kiedy trzeba, nie da sobie wejść na głowę ;)