i wielki plus za motywy voodoo. Dlatego jak najbardziej zasłużone 9/10
Też podobają mi się te motywy wudu, ale co do muzyki, to akurat moim zdaniem dobre są tylko dwie piosenki: "Udało prawie się" i "Przyjaciele z zaświatów". Tylko one zapadają w pamięć, reszta jest jakaś nijaka i szybko się jej zapomina. Owszem, jest jazz i to pasuje do Nowego Orleanu jako miejsca akcji, ale jakoś nie pamięta się tych melodii. To pewnie wina Randy'ego Newmana - jego kompozycje są na ogół słabsze od kompozycji chociażby Alana Menkena i Jerry'ego Goldsmitha.
Cóż, masz rację, nie pamiętam właściwie żadnej piosenki indywidualnie. Ale i tak bardziej chodziło mi o muzyczny klimat ;)