Nie umiem zrozumieć dlaczego takie słabe oceny dla tak fajnego filmu. To, że film nie ma wartości edukacyjnej nie znaczy, że jest słaby. Wystarczy, że oglądanie go sprawia radość.
Przez przypadek trafiłam na NFS na filmwebie, ponieważ oglądałam go w kinie kilka lat temu. Myślę sobie ,,kurczę, na pewno będzie jakaś wysoka ocena", a tu mega zaskoczenie, bo jest 6,6! No ludzie takie oceny to mają gnioty typu ,,Zmierzch"!
Też tego nie rozumiem..
Przecież ten film świetnie się ogląda. Sceny kaskaderskie są kapitalne, historia też fajnie opowiedziana. Oglądając ten film przypomniały mi się czasy starych Need For Speed, gdzie liczyła się tylko szybka jazda supersamochodami, a na tym tle film bardzo dobrze wypadł.
No i zaskoczyło mnie jedno..
Wszyscy narzekają na CGI we współczesnym kinie, a tutaj zostało ono ograniczone do minimum. Szkoda że tego nie widzą..
I też nie ogarniam paranoi z ocenami, toż to jakaś komedia..
Teraz się zorientowałam, że to nie było kilka lat temu, ale w zeszłym roku. Ach jak ten czas szybko mija...
No właśnie ten film to tylko czysta zwykła rozrywka nic więcej dlatego zasługuje maksymalnie na 6/10... tak żeby się odmóżdżyć wieczorem i nic ponadto. Jedynie osoby w przedziale wiekowym 5-18 lat jeżeli nie mają żadnych bardziej rozbudowanych horyzontów filmowych i nie znają filmów z wcześniejszych epok kinematografii ocenią to "dzieło" wyżej.
Najbardziej zabawne to że wklejając tą pastę tylko pokazałeś jak bardzo jesteś ograniczony intelektualnie. :D
To że ten film się nie umywa do Kubricka, Zemeckis'a, Coppoli, Scorsese e tutti quanti nie znaczy że jest "słaby", "badziewny", czy, jak napisałeś dla "5-18 lat".
Straciłeś dystans i prawidłową ocenę rzeczywistości.
Przegrałeś.
Handluj z tym.
Ograniczony intelektualnie jest tylko ten kto wypisuje takie bzdury nie podparte żadnymi merytorycznymi argumentami. Przecież napisałem, że ten film nie jest wybitny, a nie że jest słaby. Czy taj ze zrozumieniem. Dając 6/10 chyba wystarczająco oceniłem go jako niezła, typową rozrywkowa papka na wieczór. A ty od razu obrażasz i stosujesz słabe techniki manipulacyjne żeby "twoja racja była na wierzchu". Weź zluzuj bo nie jesteś wówczas żadnym partnerem do dyskusji o czymkolwiek.
Tak sobie wmawiaj. Matrix zamknięty. Nuda. Zero zaskoczenia. Słabo. Mój czas wart jest więcej.
Bo ludzie za duzo oczekuja od tego filmu . Ja oczekiwałem fajnych wyscigów i zaje***tych samochodów. Niestety gra aktorska jest słaba i stąd ta ocena . mniej wiecej...
Moim zdaniem film jest słaby. Fajne samochody ale kto normalny by rozbijał takie fury? i ścigał się z policją na drodze kończącej się urwiskiem?
Nie rozumiem o co Ci chodzi, po prostu zarzucam temu filmowi kompletny brak logiki. Na prawdę nie wiem co w tym dziwnego.
taki typu filmy sa czesto skazane na niskie oceny.
poprzez wybor tematu.....szybkie auto jest tu kluczem a reszta to glupota i brak logiki i totalna przesada...czyli pokarm dla malo wymagajacego widza ktory skupia sie na autach.....uwazam ze 6.6 to wysoka nota. ja mysle ze 5 to max i tyle daje
Przecież nikt nie oczekuje rozważnej i romantycznej po tym filmie. Ten film ma tak na prawdę ma tylko jedną konkurencję z filmów w XXI wieku czyli serię szybkich i wściekłych i bije te filmy na głowę. Brak CGI się opłacił a średnia ocena tu to pomyłka
ludzie po prostu nie mieli dzieciństwa z serią Need For Speed która na początku aż do Carbona była świetna.
Dla mnie też 8, bo wg mnie trzeba oceniać film w swoim gatunku! Jeżeli bym miał oceniać skomplikowanie fabuły, albo wielowątkowość, albo głębię to wiadomo że by to wypadło marnie... Ale to jest CZYSTA rozrywka! Z wątkiem miłosnym w tle ;) Myślałem że 2h to zasnę po drodze, ale nie! Oglądało się to całkiem przyjemnie!
P.S. Ech Need for Speed 1, to chyba ze 30 dyskietek zajmował ;) I to tylko pierwsza trasa... A NFS Most Wanted to wg mnie, po NFS Porsche 2000 najlepsza część! ;)
Lepsza mocna trója niż słaba piątka.
Często lepiej się film ogląda co ma mocną 6 niż te z górnej półki. Bo te co mają po 6 to często fajna fabuła bez aktorskiego zadęcia.
Wracając do Need for Speed to bohaterowie za dużo gadali, a za mało grali. Nim jeszcze kamera najechała na aktora to już można było przewidzieć co powie, co zrobi. Tak jakby wszyscy tam byli półgłówkami, a w realu to przecież sprytni goście. Brakowało klimatu, że chodzi o coś wielkiego, dobrego powodu, bo śmierć jego przyjaciela to było za mało. Ten młody jak wsiadał do tego koenigsegga to wiedziałem, że zginie i tak się zachowywał jakby chciał zginąć.