I nie chodzi mi o slang w tym filmie itp., tylko normalne rozmowy, których po prostu nie sposób zrozumieć w wielu momentach, tak jest niewyraźnie nagrane. Wstyd.
Już myślałem że tylko ja nie rozumiem połowy dialogów w naszych super produkcjach.Uważam do każdego polskiego filmu powinny być napisy dodatkowo:)
Jeśli co drugie słowo niezrozumiałe, jak można ocenić film na 8??? Powinna być dyskfalifikacja !!!!
Inaczej wygląda nagrywanie mowy w studiu, inaczej w terenie, tym bardziej mowy w języku Polskim. Niby mamy XXI wiek, ale za przeproszeniem z gówna bata nie ukręcisz. Mamy charakterystyczną mowę i nic z tym się nie zrobi. Aczkolwiek tu fakt - napisy powinny być dodawane.
"Inaczej wygląda nagrywanie mowy w studiu, inaczej w terenie".
A czy polskich filmowców obecnie już nikt nie uczy o tym, że istnieje (i co więcej, jest w zasadzie obowiązkowym elementem produkcji filmowej) coś takiego jak postsynchrony?
Może uczy, nie wiem. Żebyśmy się zrozumieli, ja też ich nie bronię, bo każdy wie, że Polscy dźwiękowcy są na prawdę słabi. Ale też trzeba wziąć pod uwagę fakt, że jednak mają trochę trudniej :P
Jeżeli w ogóle robi się postsynchrony - to znaczy dźwięku nagranego na planie W OGÓLE nie bierze się do produkcji, a używa tylko jako "brudnopisu" dla aktorów, którzy oglądając gotową scenę jeszcze raz nagrywają do niej dialogi w studiu, w idealnych warunkach akustycznych - to nie mają w niczym trudniej. To jest norma w produkcji filmowej, a najwyraźniej w Polsce się tego nie robi.
Nawet rosyjskie filmy maja lepszy dzwiek, nawet na dworze... Wiec to cos u nas...
chyba musimy się przyzwyczaić i zacząć odczuwać dumę z powodu własnego stylu w kinematografii - ciche, niewyraźne dialogi + głośna muzyka, szelest liści, tupot etc.; to samo w Idzie...
To idź do kina a nie oglądasz jakieś marne kopie filmów z torrentów. Jeśli to nie pomoże proponuję jakąś wizytę u laryngologa.
Mylisz się. Oglądam owszem w domu, ale oryginał i na kinie domowym. Opinię podobną do mojej wyraża znaczny procent oglądających, więc nie sądzę, że potrzebuje wspomnianej wizyty. Pozdrawiam i gratuję zdolności do deszyfracji dialogów w polskich filmach:)
Masz kino domowe, fajnie. Ja oglądam na laptopie bez żadnych podłączonych głośników tylko na tych co są wbudowane i każdy polski film słyszę doskonale. Fakt, że w polskich filmach słychać każdy szelest, a nawet reżysera który sobie puszcza cichacza, ale serio... Polecam chodzić co jakiś czas do laryngologa na czyszczenie uszu. Usłyszysz nawet muchę która lata w pokoju obok. Sam chodzę i nie mam problemu ze słuchaniem dialogów w polskich filmach, ale i wygodniej tak. Dźwięk bardziej krystaliczny po takim zabiegu.
W sumie też potrafię skupić się na dialogach i całkowicie ignorować wszelkie szelesty, szumy itd.
Współczuję ludziom którzy się muszą męczyć.
A jak ktoś rzeczywiście ma problemy z uszami to nie powinien oglądać filmów? Moim zdaniem powinno być tak nagrane, by każdy kto słyszy rozumiał co się mówi. Pod większością współczesnych polskich filmów są narzekania na dźwięk. Przykładowe Noce i dnie czy inne Nad Niemnem dało się nagrać tak, że wszystko jest zrozumiałe i dźwięki otoczenia nie są takie męczące.
Miałbyś rację, gdybym miał problemy ze wszystkimi filmami. Mam jednak tylko z niektórymi. Gratuluję słuchu nietoperza.
no jeżeli buczący dół i niski środek pasma uważasz za problem laryngologiczny to może sam idź do laryngologa skoro tego nie słyszysz?
właśnie zaczęłam sobie oglądać na VODzie i mnie jasny szlag trafił, nic nie rozumiem,
może powinni dodawać napisy skoro dźwięku nie potrafią dograć w studio
Masz racje, mało jest solidnych dźwiękowców w Polsce, a dialogi w Służbach Spc- nie będę komentował...
niekoniecznie. Wiele polskich filmów, które oglądałem, miało dobrą ścieżkę dźwiękową - nie tylko nowe filmy ("Sala samobójców", "Obietnica", "Wałęsa - człowiek z nadziei"), ale także te starsze - np. produkcje Juliusza Machulskiego. Dlatego zdziwiło mnie, że w "Służbach specjalnych" dialogi są tak niezrozumiałe.
Oglądam właśnie na HBO, musiałem dać basy w kinie domowym na wartość minimalną, a i tak większość dialogów wybeblana i ledwo zrozumiała. Zamiast się skupiać na filmie to siedzę i próbuję cokolwiek zrozumieć. Przy oglądaniu wyżej wspomnianej Idy miałem to samo. Film na oryginalnej dvd, a lepiej słychać szum wiatru niż jakiekolwiek słowa.
Popieram zdecydowanie. Tylko przy przekleństwach byłam pewna, że dobrze zrozumiałam. Resztę musiałam się domyślać z kontekstu.
dobry film, ale dźwięk skopany maksymalnie. Muszę obejrzeć jeszcze raz, bo szkoda mi tych świetnych aktorów.
Dołączam do petycji o napisy.
Making of polskiego filmu
Reżyser
- Co mówiłeś?
Aktor
- Grhharrrh.
Rezyser
- A to kwestia ze scenariusza?
Aktor
/kiwa głową/
Rezyser
- Ok. Lecimy dalej.
(off)
Dobra, nie będę już dopytywał, bo pomyślą, że nie znam swojego tekstu, albo że głuchy jestem.
Też oglądałem w TV (jak chyba większość wypowiadających się). Fabuła do pewnego momentu była dla mnie kompletną enigmą nie z powodu mojego IQ, ale właśnie ze względu na jakość dźwięku. Przyznam, że dopóki nie zobaczyłem pozostałych postów byłem przekonany, że czas kupić nowy telewizor:)
jestem w polowie filmu i totalnie nie wiem o co tam chodzi, a tym bardziej kto co mowi....made in poland hahaha
Film bardzo ciekawy,ale właśnie dżwięk do bani,wolałbym czytać napisy niż połowy tekstu nie rozumieć,może zaczniemy podkładać lektora do rodzimych obrazów.
Faktycznie, zaczalem ogladac 20 minut temu i chyba cofalem 3 razy bo nie rozumiem tego belkotu.
Ja też tak mam tylko myślałem że ze mną coś jest nie tak a nie z filmem :D. Filmy polskie muszę pogłaśniać i to ponadprzeciętnie.
To nie jest problem udźwiękowienia polskich filmów.
Głównym problemem jest fakt, że nasi współcześni "aktorzy" to w większości celebryci w mniejszym lub większym stopniu NIE przygotowani do zawodu aktora. Główny problem to zatem brak poprawnej dykcji!
Mogę zrozumieć 100% dialogów w starych, polskich filmach z Dymszą, więc to nie problem technologii dźwięku, tylko wszechobecnego mamrotania kwestii przez współczesnych aktorów...
Też miałem ten problem i trzeba było ciągle cofać ;) Ale wiedzę, że nie jestem sam ! ;D
Oczywiście! Jestem tego samego zdania! Tym bardziej, że część aktorów z obsady tego filmu wysławia się jak należy, inni robią to tylko czasami, zaś pozostałych nie da się w ogóle słuchać! Gdyby nie to może dałbym nawet 9/10, a tak jest tylko "szóstka"...
zgadzam się i popieram w 100%. niektóre dialogi słuchałem po kilka razy żeby zrozumieć co mówią:):):):)dramat........
Dopisuję się do wątku... Zrozumienie kwestii postaci - DRAMAT!!! Podgłaśniam TV, żeby zrozumieć co tam mruczą pod wąsem, nagle zmiana sceny i jakiś inny dźwięk lub muzyka z 2-krotną siłą uderza z głośników... Zamiast się skupić na filmie to cały czas głośniej, ciszej i przewijanka żeby odczytać o co chodzi z ruchu ust aktorów... Film OK, ale dźwięk w kolejnym polskim firmie porażka.