Nie do końca rozumiem krytyczne głosy powyżej, zwłaszcza ten najbardziej zjadliwy. To nie jest film o miłości, a jego celem nie miało być wstrząsanie scenami erotycznymi z ciotką. Nie jest też to obraz o jakichś tam złodziejach. To jest film o zjawisku socjologicznym, które dotyczy młodych ludzi z kilku, kilkunastu (? nie wiem) miast, miasteczek pogranicza po transformacji w Polsce. Takie zjawisko, na które było powszechne przyzwolenie istniało i "zorganizowało" ludziom życie na lata. Dobrze moim zdaniem pokazano w filmie pewne niebezpieczeństwo, łatwość, z którą przechodzi się na ciemną stronę mocy, a która zaczyna się od zwyczajnego deficytu i niezgody na otaczającą beznadziejność. Dobrze oddane realia, dobrze dobrana muza. Piękna scena z sunącą autem ekipą - już kolorową - do dźwięków Vanilla Ice. Aktorzy na bdb poziomie, świetny Kamieński (Młot) !!! Niewystarczające udźwiękowienie dialogów to powszechne, ale współcześnie udaje się w polskim kinie ta sztuka - to chyba jedyny minus...
uważam tak samo. Obsada aktorska świetna, zwłaszcza wspomniany Młot, kreacja - perełka. Lepiej bym nie mogła sobie go wyobrazić.
Jeden z bardziej prawdziwych filmów, oddający w tak naturalny sposób tamtą rzeczywistość, jakie widziałam.
Zgadzam się dla mnie to jest arcydzieło !!! Gdybym nie miał dźwięku to bym myślał że to amerykański film,dla mnie na ten moment to jest hit 21 wieku w tej kategorii
Jako że ja o "tamtych" czasach słyszałem co najwyżej z opowieści i nie miałem odniesienia do rzeczywistości którą pamiętam, to film oceniłem i tak wysoko, ale głównym tego powodem była muzyka - coś genialnego, super oddała klimat.
Zgadzam się. Zadziwia zaniżona wg mnie ocena na FW. Ludzie z założenia często polski film oceniają niżej - bo polski. Też zobaczyłam go za późno. Teraz oglądam na TVP Kultura drugi raz.
Też się zgadzam, że film jest naprawdę dobry i wcale nie jest przerysowany tak jak twierdzi wiele osób na forum.
Ten film jest niedorobiony, pod względem historycznym ani trochę nie przypomina tamtych czasów. Kto je pamięta to od razu dostanie po uszach muzyką totalnie z innych epok. Tło na której oparto fabułę jest jakimś nieporozumieniem. Postacie mało wyraziste choć aktorzy spoko.
Mam wrażenie że scenarzysta razem z reżyserem przesiedzieli lub przespali wczesne lata 90 nad książkami w akademiku.
Wychowałem się na pograniczu w tamtych czasach i dlatego odnoszę się do filmu krytycznie. Sam nigdy nie byłem częścią tego środowiska i nie chciałem być. Nie chodzi nawet o szacunek dla prawa czy strach przed karą. Po prostu nigdy nie chciałem być częścią tego środowiska i mam o nim jak najgorsze zdanie. Uważam, że ich wizerunek mocno w tym filmie wybielono. Ogólnie produkcja ma swoje zalety i dlatego dałem 6 pkt, ale za mało było przemocy, a już w ogóle takiej kompletnie bezsensownej, gdzie któryś naćpany burak pobiłby zupełnie przypadkową osobę ot tak, bo coś mu akurat odbiło, a tamten był pod ręką. Takie zachowania były normą w tym środowisku. W zasadzie z powodu podobnych rozrywek omijałem wszystkie knajpy, gdzie tacy ludzie bywali. W nocy strach było iść przez miasto, żeby się nie natknąć na jakiegoś przećpanego złodzieja. Ogólnie istniało społeczne przyzwolenie na Jumę i wielu moim rówieśnikom imponowała kasa, jaką obracali. Pod tym względem film jest ok, ale za mało brudu, przemocy, nerwów. Bo między nimi też wcale nie było tak wspaniale. Wewnątrz tego środowiska też były różne zatargi i różnie to rozwiązywano, często przemocą. Czasami może nawet do siebie strzelali. Nigdy w tym nie uczestniczyłem. Słyszałem tylko plotki. Żeby film był bardziej realistyczny, to brakuje tekstów typu: "Co się k...a gapisz", czy "z...bać ci"? Takie teksty były na porządku dziennym w tym środowisku, jak chcieli pokazać przed kumplami, jacy to z nich twardziele. Wiele razy to słyszałem. Po prostu nie odpowiadałem na zaczepki i szedłem w swoją stronę. To tyle. Nie ma awantur z rodzicami i wyzywania ich od najróżniejszych. Bo nie wszystkim rodzicom podobało się, że ich synowie kradli, więc często próbowali im to wyperswadować. I w takiej sytuacji nie wszyscy odnosili się do rodziców z szacunkiem. Zwłaszcza po kilku dniach chlania i ćpania. Po prostu tej "ciemnej strony" jest w tym zdecydowanie za mało.