SPOILER Nie mam doświadczenia z gwałcicielami (czego nie zazdroszczę), ale koleś był bardziej pastiszem osoby z wyrzutami sumienia, niż wiarygodnym aktorem.
Jakim pastiszem? Uchlał się, narobił nieszczęścia, koledzy mu pomogli się obronić i zatrzeć ślady, wiec chyba nie grał doświadczonego gwałciciela, a jego przyznanie się było wymuszone i bardzo dobrze zagrane.
Zastanawiam się tylko czy faktycznie oddychanie zbyt dynamiczne na mrozie może zabić.
Chodziło o wysokosć- powietrze było rzadsze i bardziej suche, musiał brać głębokie wdechy, dużo szybciej się zmęczył, no i trzeba dodać, że już kiedy się obudził był wyziębiony.