Denerwuje mnie jego wygląd, jego mimika twarzy. Mam wrażenie, że próbuje być śmieszny na siłę. Nie mogę na niego patrzeć, tak mnie on irytuje.
podpisuję się "obiema ręcami", facet mnie tak irytuje ze na sama mysl o nim krew mnie zalewa, głupkowata twarz która w ogole mnie nie bawi mimo jego klaunich starań
Mnie też irytuje, odkąd obejrzałam "Roxanne", gdzie grał gościa z wielkim nosem, ale mimo to oglądam filmy z nim. "Fałszywa dwunastka" bardzo mi się podobała.
Ten pajac...na sile smieszny tylko jak go ocenic bo nie moge znalezc a zasluguje tylko na 1 nie smieszny filmy jego to gnioty a gra aktorska wogole nie istnieje kazdy go ocenic z ulicy bylby lepszym aktorem od tego smiecia tylko gdzi
Ciekawe czym jest spowodowana taka niechec zbiorowa do Martina? Moze jakies kompleksy? W kazdym badz razie oglada cie z nim filmy, a przynajmniej komentujecie i wylewacie swoje zale na jego profilu wna jednym z najwiekszych portali filmowych swiata - troche to smutne :-) Pozdrawiam.
To że kolesia nie trawię od razu oznacza, że mam kompleksy? Co to ma do rzeczy? To nie żale, a opinie. Forum służy właśnie do tego aby wyrażać swoje zdanie. Nie widzę w tym nic smutnego. Pozdrawiam.
Co za bieda umysłowa RealKalps. To, że ktoś/coś się komuś nie podoba nie oznacza, że ma ta osoba kompleksy. Mi nie podoba się np. chorobliwa otyłość, ale wcale takiego zje*ania nikomu nie zazdroszczę, używaj czasem rozumu :D No i nie ma takiego zwrotu jak "w każdym bądź razie".
Nie potępiam za taki odbiór jego gry aktorskiej, człowiek już starej daty, takie tricki i mimika były dobre w latach 80-90 ale to było dawno temu. Ja pewnie go lubię z sentymentu i filmów gdzie niekoniecznie grał tatuśkowatego i głupka jak "Roxanne" czy "Samoloty, pociągi i samochody". Jedna komedia "Ojciec panny młodej" nawet wypadła dość dobrze, reszta już niestety gorzej ale oglądam te komedie dla rozluźnienia bo straszny ze mnie sztywniak.
chyba ty jestes irytujacy. jakis internetowy frustrat ktory na pewno mysli ze jest lepszym komikiem mimo ze nic w zyciu nie osiganal. pozdro ;)
Nie ma czegoś takiego jak wybitny aktor czy beznadziejny aktor, są lepsze i gorsze scenariusze i filmy. Martin jest denerwujący, choć zagrał w kilku dobrych filmach. Dla mnie np. de Niro jest równie irytujący, ale kilka kreacji mu wyszło na medal. Nie piszę o tzw. gwiazdach. bo to jest jeden wielki lans.